TRANSPORTOWA TRYLOGIA WYWIADÓW CZĘŚĆ 2 KILKA PYTAŃ DO SPEDYTORKI

By | 18:16:00 2 comments
Karolina przez 2 lata pracowała jako spedytorka kolejowa, a obecnie zajmuje stanowisko menadżera klienta w tej samej firmie. Zadałam jej kilka pytań, które wspólnie opracowałyśmy w ramach drugiego wywiadu z mini-serii. 


Czy żeby zostać spedytorem trzeba mieć tytuł inżyniera? Jak potoczyło się Twoje wykształcenie i kariera ku posadzie spedytora?

Jak widać po moim przypadku nie trzeba, choć na pewno to nie zaszkodzi. Pewne kwestie techniczne będą jasne od razu, inne bardziej oczywiste lub łatwiejsze do przyswojenia, ale zasadniczo z każdym z kim rozmawiałam z pracy mówił, że teoria, a praktyka to zupełnie co innego i studia raczej ich do pracy nie przygotowały. Wcześniej pracowałam jako handlowiec w branżach w ogóle nie związanych z koleją, ale koniecznie chciałam coś zmienić w swoim życiu, wysłałam CV i widocznie byłam przekonująca na rozmowie. :) 

Czy znajomość języków obcych w tej pracy jest ważna? Jakimi językami władasz i jak Ci pomagały?

Język obcy to był punkt wyjścia i czynnik determinujący moją decyzję o wysłaniu CV. Codziennie używam rosyjskiego i angielskiego, bez języków obcych będzie raczej ciężko, bo spedycja z natury rzeczy raczej opiera się o więcej krajów niż tylko Polska.

Czy organizujecie staże dla uczniów/studentów? Jak one wyglądają? Jeśli nie organizujecie  z czego to wynika?

Moja firma organizuje staże dla studentów, bywa że stażyści zostają później na stałe. Ale przyznaję, że nie znam szczegółów bo studia już dawno za mną.


 
Z jakich państw macie najwięcej klientów?

Trudno powiedzieć z każdego po trochu. ;) Jest wielu polskich klientów, wielu klientów wschodnich. Jeśli chodzi o surowce i chemię to sporo producentów jest zza naszej wschodniej granicy, ale raczej nie ma reguły. 

Z jaką najtrudniejszą sytuacją w pracy musiałaś sobie poradzić?

Kiedy wdrażaliśmy nowy system księgowy mieliśmy problem z dochodzeniem maili od jednego z klientów. Nie trafiały one na skrzynkę do faktur i w związku z tym nie były płacone, nazbierało się tego tyle, że nasz podwykonawca wstrzymał nam przeładunki co groziło wstrzymaniem dostaw do odbiorcy. Nerwówka, pisma, telefony, tłumaczenia. Łatwo nie było. Klienci rosyjscy nie słyną z cierpliwości, więc sytuacja była dosyć podbramkowa. Finalnie udało się wszystko wyprostować, ale wymagało to nadstawienia karku i niezłej nerwówki. 

Czy podzielisz się jakimiś wskazówkami z przyszłymi spedytorami? 

Uczcie się, pytajcie, obserwujcie miejcie otwartą głowę i nieszablonowe podejście. Bądźcie przygotowani na to że tylko doświadczenie pozwoli wam poczuć się pewnie i swobodnie w tym temacie, nie ma innej drogi. Mniej więcej po 10 latach będziecie mogli powiedzieć, że faktycznie sporo wiecie ;) A i pamiętajcie, że klient to też człowiek jak i my i jeśli podejdziemy do niego jak do człowieka, to wiele rzeczy da się załatwić bez problemu. Musicie wiedzieć czego chcecie, operujecie faktami, liczbami i nie dajcie sobie wejść na głowę :) 
Nowszy post Starszy post Strona główna

2 komentarze: