Choć książka, którą widzicie na zdjęciu poniżej ma tylko 36 lat, odpowiada typowemu wyobrażeniu o pozycji zdobytej w antykwariacie. Zniszczona, obdarta okładka chroni pożółkłe kartki. Niektóre rogi stron są już pozaginane. Trzeba obchodzić się z nią delikatnie, by nie dokładać cierpienia ledwo dychającej tylnej części. Nie bez powodu jednak wracam do tej lektury z ogromną przyjemnością.
Z książką "Szturm na nieważkość" po raz pierwszy spotkałam się w miejskiej bibliotece. Z braku laku postanowiłam dać jej szansę i ją wypożyczyć. W taki sposób przeczytałam swoje pierwsze dzieło stworzone przez astronautę. I od razu je pokochałam! Pozycję musiałam oddać do biblioteki, a tym samym straciłam ją z półki. Myślałam, że bezpowrotnie. Kilka lat później spotkałam ją w... poznańskim antykwariacie naukowym i wiedziałam, że już jest moja! Informacja dla ciekawskich – kosztowała 10 zł.
Piotr Klimuk jest białoruskim kosmonautą, którego "portfolio" wypełniają 3 loty w Kosmos. Jeden z nich został wykonany z... naszym rodakiem, Mirosławem Hermaszewskim! Łącznie spędził w tym nieznanym miejscu 78 dni, 18 godzin, 18 minut, 42 sekundy.
"Szturm na nieważkość" to pozycja wprowadzona na rynek przez wydawnictwo Książka i Wiedza w 1983 roku. Weryfikacją fachowych terminów zajął się wyżej wspomniany Mirosław Hermaszewski.
Piotr Klimuk po lewej stronie, a po prawej stronie Mirosław Hermaszewski. Zdjęcie ze strony: hermaszewski.com |
Jest to książka wyjątkowa. Z jednej strony to napisana od serca relacja z Sojuza 18, a z drugiej – stanowi garść przemyśleń dotyczących ówczesnych technologii, podróży kosmicznych, treningów kosmonautów i przyszłości nauki.
Dane biograficzne autora są wplecione w całą pozycję, dzięki czemu na początku nie dostajemy w twarz standardowymi formułkami: pochodzę z miejscowości X, wychowałem się w domu Y, urodziłem się w roku Z. A jednak tę postać poznajemy. Da się? Jak najbardziej.
Klimuk dzieli się z czytelnikiem wieloma przemyśleniami np. odnośnie tego, jak poradzić sobie z informacją, że w Kosmos nie lecisz Ty, a Twój kolega.
Czego ludzie się bali, zanim zaczęli eksplorować Wszechświat? Jak wyglądały dni na pokładzie stacji kosmicznej? Jak zmienia się ludzki organizm w Kosmosie? Tego wszystkiego dowiecie się w "Szturmie na nieważkość".
Uważam, że książka ta jest bardzo niedoceniona ze względu na to, że lata świetności ma już za sobą, a poza tym, ciężko ją zdobyć. Dodatkowo na rynek wchodzi coraz więcej pozycji tworzonych przez zdobywców Kosmosów, choć nie każdy ma do tego dar. "Szturm na nieważkość" utonął więc wśród innych, nowszych pozycji.
Sądzę jednak, że warto się nagimnastykować i dorwać tę lekturę w swoje ręce. Przedstawia ona przecież dawne spojrzenie na Kosmos, które zdecydowanie się różni od obecnego!
0 komentarze: