Kosztowały krocie. Spędziły sen z powiek niejednemu inżynierowi. A mimo to, posłano je na zgubę... celowo! Miały one bowiem pewne zadanie, którego realizacja wymagała poświęcenia niewielkiego technologicznego życia. Poznajcie kosmicznych kamikadze, którzy umożliwili nam poznanie tajemnic naszego satelity!
Mówiąc o eksploracji Kosmosu, często mamy przed oczami odwiecznych rywali: Rosję i USA. Nie będzie więc to dla Was szokującą informacją, iż to właśnie Związek Radziecki przejął prekursorstwo rozbijając swoją sondę w celach naukowych. A było to 57 lat temu... Niemalże 400 kilogramowa Łuna 2 wzbiła się w kosmiczną otchłań, by pozostawić po sobie 2 kule wykonane z tytanu. Wypełnione po brzegi materiałem wybuchowym zmieniły swoją postać w pięciokąty opieczętowane hasłem: Wrzesień 1959, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich i godłem owego państwa. Misja została zrealizowana i zakończyła się pomyślnie.
Niektórym czytelnikom może jednak nasunąć się pytanie: skoro Łuna 2 była pierwsza, to... gdzie podziała się Łuna 1? Czy pojawiła się w rosyjskich projektach, czy widać tu inspirację w numerowaniu niczym Adam Mickiewicz swoje romantyczne "Dziady"? Owszem, Łuna 1 została zbudowana i jak sama nazwa wskazuje- to ona pierwsza miała zderzyć się z powierzchnią Księżyca. Mimo, iż sondzie udało się zdobyć kilka fascynujących faktów o ziemskim satelicie, to na skutek błędów urządzeń zajmujących się kontrolą lotu, weszła na orbitę okołosłoneczną, zamiast zatrzymać się na Księżycu. Prekursorstwo w bliskim spotkaniu z Księżycem zostało jej odebrane, ale była za to prymarnym wytworem człowieka, który osiągnął II prędkość kosmiczną, czyli taką, która umożliwia nieskończenie dalekie oddalenie się od danej planety.
Łuna 2 źródło: zarya.info |
Po pewnym okresie czasu, do Rosjan postanowili
dołączyć Amerykanie. Jednak jak widać- zasada „do trzech razy sztuka” znajduje
zastosowanie w dosłownie każdej dziedzinie. Otóż dopiero trzeci amerykański
pojazd spełnił swoje zadanie od początku do samego końca. Pierwsza sonda-
Ranger 4, która miała wysłać zdjęcia Księżyca, nie rozłożyła baterii
słonecznych i rozbiła się po niewidocznej stronie satelity. Druga podzieliła
nieszczęśliwy los siostry, rozpadając się przed zrobieniem jakichkolwiek zdjęć.
Ranger 7, który był już trzecim podejściem Amerykanów, wykonał tysiące zdjęć
satelity, by później z prędkością 9432 km/h wyzionąć ducha.
Przez długie lata Rosja i Ameryka posyłały coraz to
więcej kosmicznych pojazdów. Niektóre miały po prostu wykonać zdjęcia, inne
transmitować widoki na żywo (Ranger 9), a Łuna 10 stała się pierwszym sztucznym
satelitą. W 1990 roku do gry wszedł jednak Kraj Kwitnącej Wiśni, który wypuścił
swój Hiten. Japończycy postanowili zbadać za jego pomocą możliwości wyniesienia
danego obiektu, wykorzystując wyłącznie pole grawitacyjne ciała niebieskiego.
Jako, że misja się powiodła, Hiten zapisał w kartach historii jako pierwsza
sonda, która wybiła się w Kosmos nie zużywając przy tym paliwa.
Całkiem niedawno, a konkretniej rzecz ujmując- 8 lat temu, swoich sił spróbowały także Indie, które wzbiły sondę o nazwie Chandryaan-1. Mimo, że nie służyła tyle, ile docelowo zakładano, również miała swoje udziały w bliższym poznaniu Księżyca. Zajęła się ona bowiem zbieraniem informacji o znajdujących się na Srebrnym Globie minerałach i podobnie do poprzedników- wykonała kilkadziesiąt tysięcy zdjęć. Indyjską misję zakończono w momencie utraty sygnału.
W takim zestawieniu nie mogło również zabraknąć Chińskiej Republiki Ludowej. Nie zawiedziemy się jednak, historia wskazuje nam w tym momencie na satelitę ochrzczonego jako Chang'e 1. Po co Chińczycy wysłali swój twór w Kosmos? Miał on umożliwić stworzenie map rozmieszczenia wszelkich księżycowych minerałów, a także plansz naszego satelity w wersji trójwymiarowej. To jednak nie wszystko. Chang'e 1 miał pobrać dane, dzięki którym zbadano by zwietrzałą skałę- regolit i przygotowano by lepiej kolejną misję. Po niecałych dwóch latach pojazd rozpoczął hamowanie, po czym runął na powierzchnię Księżyca.
W takim zestawieniu nie mogło również zabraknąć Chińskiej Republiki Ludowej. Nie zawiedziemy się jednak, historia wskazuje nam w tym momencie na satelitę ochrzczonego jako Chang'e 1. Po co Chińczycy wysłali swój twór w Kosmos? Miał on umożliwić stworzenie map rozmieszczenia wszelkich księżycowych minerałów, a także plansz naszego satelity w wersji trójwymiarowej. To jednak nie wszystko. Chang'e 1 miał pobrać dane, dzięki którym zbadano by zwietrzałą skałę- regolit i przygotowano by lepiej kolejną misję. Po niecałych dwóch latach pojazd rozpoczął hamowanie, po czym runął na powierzchnię Księżyca.
Rozbite na ziemskiej satelicie celowo, czy też w wyniku niepowodzenia pojazdy ważą łącznie niecałe 180 tysięcy kilogramów. Miliardy dolarów, które zostały poświęcone na każdą z powyższych maszyn, znalazły choć po części odzwierciedlenie w nowej wiedzy, jaką posiadł człowiek. Kto kolejny postanowi dołączyć się do wyżej wymienionych przedsięwzięć?
Z czego korzystałam tworząc artykuł:
zarya.info
nasa.gov
space.skyrocket.de
lpi.usra.edu
nasa.gov
space.skyrocket.de
lpi.usra.edu
0 komentarze: