STATKI, KTÓRE POSTANOWIŁY ZOSTAĆ LEKARZAMI

By | 19:12:00 3 comments
Będąc dzieckiem mogliśmy każdego dnia wykonywać inny zawód. Wystarczyło sięgnięcie po zabawkowy ekwipunek i szczypta wyobraźni, by dziś być żołnierzem, a jutro lekarzem. Niejeden statek przeszedł podobną metamorfozę. A o czym konkretnie mowa? 

By U.S. Navy photo by Photographer's Mate 2nd Class Scott Taylor - Ta grafika została opublikowana przez marynarkę wojenną Stanów Zjednoczonych pod numerem 050608-N-9500T-009.

Uczestnicy wojny wykorzystają wszelkie środki, by zniszczyć zaplanowany cel. Historia niejednokrotnie nam udowodniła, że transport odegrał w czasie konfliktów zbrojnych ogromną rolę: przewożące żołnierzy samochody, samoloty siejące zniszczenie za pomocą bomb, łodzie podwodne atakujące znienacka, czy... statki leczące rannych, tzw. statki szpitalne. 

By pomóc jak najlepiej rannym cywilom i żołnierzom, na akweny wypłynęły białe statki, których śnieżny kolor zmącony został ogromnymi czerwonymi krzyżami, bądź półksiężycami. Niektóre statki powołano wyłącznie po to, by nieść pomoc w czasie wojny. Nie zabrakło jednak wodnych szpitali, które wcześniej pełniły zupełnie inne funkcje: bywały chociażby standardowymi pasażerskimi, np. w czasie I wojny światowej HMHS Britannic. 

Charakterystyczny wygląd jednostek wodnych dawał znać walczącym, by ten statek pozostał nienaruszony, gdyż jego zaatakowanie określa się mianem "zbrodni wojennej". Zostało to uchwalone na mocy konwencji genewskiej. Lecz o jakiej moralności mówimy, mając na myśli wojnę? Oczywiście ataki na statki szpitalne także się zdarzały w czasie konfliktów zbrojnych. I dziwne, gdyby do tego nie doszło, skoro zabijano wówczas niewinnych ludzi z zimną krwią. 

Warto wspomnieć, że statki szpitalne były łatwym celem dla atakujących ze względu na swoje rozmiary. Nie można jednoznacznie stwierdzić, czy rozmiar była wadą, czy zaletą jednostek. Z jednej strony jest to ogromna wada, bo mówimy o konfliktach, gdzie na każdym kroku mieliśmy do czynienia ze śmiercią. A w takich warunkach liczy się zwrotność statku i jego szybkość. Tymczasem szybkość statków Mercy osiągała 17.5 węzła, co równe jest 30 km/h. Spoglądając jednak na to pod innym kątem, okręty typu Haven eksploatowane w czasie II wojny światowej, potrafiły zabrać na swój pokład aż 800 pacjentów. A stabilność statków szpitalnych osiągała taki poziom, że operacje prowadzić można było nawet w czasie sztormu. A będąc już przy operacjach, należy napomknąć, że jednostki wyposażone były w łóżka szpitalne, apteki, laboratoria, czy tomograf. 

Nie można ukryć, że zdecydowanie większą rolę, statki te odgrywają w czasie konfliktów zbrojnych. Nierozsądne byłoby jednak odbieranie im zasług w dniach pokoju! Omówmy w tym miejscu działalność okrętu USNS Mercy. 

Gdy niespełna 5 lat temu, w Filipiny uderzył jeden z największych tajfunów: Haiyan, to właśnie USNS Mercy pospieszył z pomocą.  Był również obecny po trzęsieniu ziemi na Haiti w 2010 r. i niósł pomoc humanitarną dla takich państw jak Kambodża, czy Wietnam. Od 12 lat, omawiany w tym akapicie okręt, aktywnie działa w misjach humanitarnych z ramienia Pacific Partnership.  


USNS Mercy (źródło: coronadotimes.com)

Różnorodność wśród statków jest ogromna. Niektóre przewożą cukier, inne atakują, a kolejna grupa ratuje. Czy mieliście kiedykolwiek przyjemność stanąć twarzą w twarz ze szpitalnym okrętem?








Z czego korzystałam tworząc artykuł:
Józef Wójcicki, Mały słownik morski, Gdynia 1993
globalsecurity.org, T-AH 19 Mercy Class [dostęp: 20.07.2018 r]
mercyships.org   

Nowszy post Starszy post Strona główna

3 komentarze: