Lotnisko w Denver przez swój wygląd i funkcjonowanie zostało owiane wieloma tajemnicami. Poznajcie 8 mitów na temat tego amerykańskiego miejsca i 8 ich sprostowań!
źródło: denverpost.com |
1. Pasy startowe tworzą kształt swastyki - to musi coś oznaczać!
Na pierwszy rzut rozprawimy się z najczęściej przytaczanym faktem. Wielu osobom układ pasów startowych lotniska w Denver przypomina swastykę. Niektórzy dzięki temu idą nieco dalej - port miałby być kierowany przez nazistów.
Zacznijmy może od słów rzeczników lotniska. Stwierdzili oni, że pasy te w żaden sposób się nie przecinają, jak to wiele osób zarzuca, a zarządowi bardziej to przypomina... wiatraczek, aniżeli swastykę.
Najbardziej u zwolenników teorii spiskowych uwielbiam brak łączenia faktów. I niechęć do zdobywania wiedzy z dziedziny, którą tak oczerniają. Czy wiedzieliście bowiem, że samoloty nie startują i nie lądują w każdych warunkach pogodowych? Lotniskowa "swastyka" jest po prostu bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Takie, a nie inne położenie pasów pozwala na prowadzenie naraz wielu operacji lotniczych bez martwienia się o wiatr.
A tak już poza transportem dla ludzi, którzy łączą niezmiennie swastykę z nazistami. Istnienie tego symbolu szacuje się na 10 000 lat.
2. Lotnisko jest zbyt wyczesane, a jego początkowo zakładany budżet znacznie przekroczono.
Świat można opisać za pomocą matematyki, lecz nie zawsze jest to twierdzenie o trzech ciągach. Jeśli dom mojego sąsiada po prawej stronie wygląda przeciętnie, tak jak i tego po lewej, nie oznacza to, że i ja muszę się urządzić skromnie. Jeżeli mam pieniądze i czuję taką potrzebę, stawiana przeze mnie inwestycja może wyróżniać się na obszarze całego kraju. Wzbudzi to plotki i pomówienia. Ale nikt mi tego nie zabroni. To samo tyczy się lotniska w Denver.
Zwolennicy tej teorii spiskowej uważają za podejrzany fakt przekroczenie zaplanowanej na początku kwoty budowy. Faktycznie. Początkowo źle oszacowano cały koszt. Okazało się, że na postawienie takiego miejsca potrzebne są kolejne 2 miliardy dolarów. Póki nie zaczęłam zajmować się sprawą Denver, uważałam to za coś całkowicie normalnego. Wystarczy przecież w jakąkolwiek wyszukiwarkę internetową wpisać hasło "inwestycje, których budżet przekroczono", a ona zwróci nam całą górę informacji: co może spowodować przekroczenie tej granicy i przykłady budowli, bądź środków transportu. Okazuje się, że lotnisko w Denver nie jest pod tym względem wyjątkowe, a większego nakładu pieniężnego, niż na początku przewidywano, wymagały m.in. Kanał Sueski, Hotel Ryugyong w Korei Północnej i Kosmiczny Teleskop Hubble'a.
Pan Krzysztof z kanału wideoprezentacje nagrał materiał na temat lotniska w Denver i jak sam stwierdził: nikogo nie zainteresowało przekroczenie tej kwoty. Niby nikt nie zadawał pytań, dlaczego tak się stało. To jest według niego dziwne i podejrzane. Bardzo się cieszę, że Pan Krzysztof posiada tak szeroką wiedzę, bo żeby wysunąć taki wniosek należałoby obserwować każdego człowieka na naszej planecie, prawda? Przecież ktoś mógł sobie nawet siedząc w toalecie burknąć pod nosem: "ciekawe po co były im potrzebne kolejne dolary". A jeżeli NIKOGO nie zainteresowało przekroczenie inwestycji, to mam pytanie - dlaczego Pana to frapuje? Nikt to przecież nikt. Ani ja, ani Pan.
Pan Krzysztof z kanału wideoprezentacje nagrał materiał na temat lotniska w Denver i jak sam stwierdził: nikogo nie zainteresowało przekroczenie tej kwoty. Niby nikt nie zadawał pytań, dlaczego tak się stało. To jest według niego dziwne i podejrzane. Bardzo się cieszę, że Pan Krzysztof posiada tak szeroką wiedzę, bo żeby wysunąć taki wniosek należałoby obserwować każdego człowieka na naszej planecie, prawda? Przecież ktoś mógł sobie nawet siedząc w toalecie burknąć pod nosem: "ciekawe po co były im potrzebne kolejne dolary". A jeżeli NIKOGO nie zainteresowało przekroczenie inwestycji, to mam pytanie - dlaczego Pana to frapuje? Nikt to przecież nikt. Ani ja, ani Pan.
3. Dwa lotniska w jednym mieście to za dużo. I to niepokoi.
Zwolennicy teorii spiskowych stwierdzili, że dwa lotniska dla miasta w USA to za dużo. Bohater naszego artykułu powstał w roku 1995, podczas gdy w stolicy stanu Kolorado działał już jeden port lotniczy - Stapleton International Airport. Z niewiadomych dla mnie przyczyn, wszyscy spiskowcy uwielbiają powtarzać, że poprzednik działał świetnie, jego przepustowość nie była wykorzystana i miał przed sobą jeszcze wiele lat świetności.
Muszę przyznać, że Stapleton International Airport działał genialnie, ale... w latach 80. Lotnisko w centrum miasta to nie jest dobry pomysł. A właśnie w takim położeniu się znajdowało. Wraz z rozwojem transportu lotniczego okazało się również, że pasy startowe były zbyt blisko siebie położone. Wydaje mi się, że to nie sprzyja bezpieczeństwu. Dlatego Kolorado przyjęło z otwartymi ramionami nowe, zdecydowanie nowocześniejsze lotnisko. Znajdujące się 40 km od centrum.
Denver jako miasto rozciąga się na powierzchni 400 km². Nasza Warszawa jest większa tylko o 100 km². Czy mam zacząć się bać o stolicę Polski zważając na to, że posiadamy Lotnisko Warszawa-Babice, Warszawa-Modlin i Chopina?
4. Opętany koń zabija.
Przed lotniskiem w Denver znajduje się 10-metrowy posąg konia, którego oczy świecą się na czerwono i zbudowany jest z włókna szklanego. Historia jego stawiania nie jest niestety sprzyjająca samemu miejscu. Podczas tworzenia nie zostały zachowane odpowiednie środki bezpieczeństwa i sam rzeźbiarz, Luis Jimenez, zmarł na skutek przygniecenia fragmentem dzieła sztuki. Czy to jest jednak powód, by nazywać figurę... opętaną?
Niestety wielu pracowników jak i pracodawców bagatelizuje kwestie bezpieczeństwa w pracy. Według portalu Forbes, w roku 2017 liczba śmiertelnych wypadków przy pracy wzrosła o 12,6%. Czy jeśli więc pracownik zginie na skutek upadku z wysokości na ulicy Y, to nigdy więcej nie przejdziesz po niej?
Fotografowie będąc na lotnisku w Denver mają okazję wyżyć się artystycznie na koniu. Wiele jego ujęć trafia do internetu w akompaniamencie burz, nocy, opadów, potężnych, ciemnych chmur. To również nie ociepla wizerunku posągu. Gdyby jednak spojrzeć na niego z codziennej perspektywy, nie mając na nosie okularów ze szkiełkami teorii spiskowych ujrzeć można jedynie wykonaną z precyzją rzeźbę.
5. Lotnisko jest pod władaniem New World Order.
Ponownie do akcji wkraczają illuminaci. Gdy wejdziecie na teren lotniska, ujrzeć możecie tablicę z napisem New World Airport Commission. Znowu: z niewiadomych dla mnie przyczyn, jakiś internetowy geniusz wymyślił, że to jest na pewno działająca oficjalnie komisja. Ale takowa nie istnieje. I że to może być znak, kto przejmie świat za X czasu.
6. Apokaliptyczne malowidła naścienne przekazują przyszłość.
Lotnisko w Denver to istna galeria sztuki. Przemierzając przez halę odbioru bagażu obejrzeć możemy serię obrazów, których historia łączy się. Nie ukrywam, że nie mam zamiaru omawiać ich wszystkich, zwracać uwagi na każdy symbol i szczegół. Jest tego po prostu za dużo. Ale wyjaśnię "o co w tym wszystkim chodzi".
Szkoła i matura wymagają, byś ograniczał swoje myślenie patrząc na dzieła sztuki takie jak poematy, czy obrazy. Ja mimo, że z artystką nic wspólnego nie mam, wychodzę z założenia, że każdy może interpretować sztukę na własną rękę i widzieć coś innego. We wspomnianej wcześniej hali odbioru bagażu znajdują się 4 obrazy. Pierwszy z nich widzicie nieco wyżej i zatytułowany jest "Peace and Harmony with Nature". Tytuł nieco zwodniczy, bo z harmonią zbyt dużo nie ma wspólnego. Zamysł obrazu? Zaprezentowanie do jakich zniszczeń dążą ludzie. Przez człowieka bezpowrotnie giną wyjątkowe gatunki i degradacji ulegają lasy. Robimy przez to krzywdę sami sobie. Dlatego obok nieżywych zwierząt widzimy ciała ludzkie. Dlatego jedna z dziewczynek trzyma tablicę Majów, która symbolizuje koniec cywilizacji.
Na kolejnym obrazie zaprezentowany jest żołnierz, który zabija gołębia - symbol pokoju. Za nim znajdują się rodzice opłakujący stratę swoich dzieci i sieroty, które mają nadzieję na lepsze dni. W prawym dolnym rogu widzimy list, który został naprawdę napisany przez trzynastoletniego Czecha. Chłopiec zmarł w Auschwitz.
Ostatnie dwa dzieła zupełnie różnią się od poprzedników. Widzimy na nich dzieci z wielu państw, które współpracują ze sobą i oddają broń. Gołębie odradzają się, tak samo jak wcześniej zabite dzieci.
Spiskowcy twierdzą, że to wcale nie jest odniesienie do przeszłych i obecnych wydarzeń. Uważają, że to zapowiedź tego, czego spodziewać się możemy za kilka lat. Że dzieci z różnych państw nie chcą ze sobą współdziałać, tylko pozbywają się swojej tożsamości narodowej na rzecz nowego rządu. Że są szczęśliwe, bo na Ziemi żyje mniej ludzi. I to NA BANK się stanie. My już tego nie unikniemy. Nowy rząd chce zaprezentować nam, jak będziemy żyć w przyszłości. Ja tego po części nie kwestionuję z jednej prostej przyczyny:
KATASTROFIZM
Obrazy z założenia nie opierają się na motywie katastrofizmu. Ale chcę pokazać, że takie "przepowiednie" to w sztuce nic nowego i pojawiają się od lat. Przedstawiają okropności konfliktów zbrojnych, skutki samozniszczenia człowieka i nadzieję na lepsze jutro. Oswald Spengler wydał książkę "Zmierzch Zachodu", która opowiada o upadku Europy.
W kinach oglądać możemy filmy katastroficzne, np. "Geostorm" z roku 2017, którego fabuła opiera się na anomaliach pogodowych spowodowanych siecią satelitów.
Gdyby wszystko, co fikcja nam podaje na tacy miało się sprawdzać, nasza cywilizacja już dawno by przestała istnieć.
A z resztą gdybym ja chciała doprowadzić do upadku ludzkości, to robiłabym to po cichu, żeby nikt nie mógł się przygotować i obronić.
7. Tunele pod lotniskiem to tajny bunkier dla elit.
Strony propagujące informacje o tym, że wszyscy chcą nas zabić (czyt. UFO, chemtrails i te inne), uwielbiają niedopowiedzenia i zaprzeczanie samym sobie. W jednym akapicie czytasz, że istnieje podejrzenie, iż prace nad lotniskiem działały również pod ziemią, a w innym, że port lotniczy w Denver posiada tunele. Czyli te podziemne prace to chyba nie tylko podejrzenia, prawda?
Osoby oczerniające lotnisko w Denver uważają, że podziemne korytarze są tak naprawdę bunkrem dla elit i najbogatszych ludzi na wypadek wojny nuklearnej, lub innej katastrofy. Dowodem na to ma być pojawienie się w Denver Baracka Obamy w roku 2011, gdy w pobliżu Ziemi pojawiła się kometa Elenin.
Podziemny system lotniska jest bardzo rozwinięty i pod jego powierzchnią działa nawet kolej. Wszystko to jest wyłącznie po to, by usprawnić działania na rzecz podróżnych. Tunele te pełnią wiele funkcji, np. magazynową i transportową bagaży.
Gdyby była to tajemnica, zarząd lotniska z pewnością nie udostępniałby gamy zdjęć z tuneli.
8. Bo pracownicy nie zawsze chcą się wypowiadać na temat lotniska.
Podejrzenia rzucane są w niektóre zachowania pracowników lotniska. Spiskowcy zauważyli, że Ci nie zawsze mają ochotę odpowiadać na stawiane im zarzuty. Mogłabym skończyć na tym, że sami rzecznicy stwierdzili, iż bez względu na to, czy tłumaczą podejrzane zachowania, czy też nie, to i tak lotnisko w Denver stawiane jest w złym świetle.
Dodam jednak, że pracownicy mogą mieć niekiedy zły humor z przyczyn osobistych, a więc nie mają ochoty się męczyć ze spiskowcami. Niektórzy mogą mieć zapis w umowie, by nie opowiadać w mediach o pracy, a wielu z nich może nawet nie wiedzieć o co chodzi w kolejnej wymyślonej na siłę teorii spiskowej.
Nie sugeruję poprzez artykuł, że lotnisko w Denver nie może wzbudzać swoim wyglądem niepokoju. Może nie uspokoić stresującej się pierwszym lotem statkiem powietrznym osoby. Uważam jednak, że w takim stylu wyobrazili sobie lotnisko twórcy i pomysłodawcy. Nie powinno więc stać się obiektem tylu teorii spiskowych.
Z czego korzystałam tworząc artykuł:
flydenver.com
thesun.com
denverpost.com, The definitive guide to Denver International Airport’s biggest conspiracy theories, John Wenzel, 2016 [dostęp: 07.08.2018]
Coś ostatnio modny się robi temat lotniska w Denver. Przypadek? :D Pewnie chcą odwrócić uwagę od tych wszystkich okropieństw, które się tam dzieją.
OdpowiedzUsuńMożliwe, haha :D
OdpowiedzUsuńTylko pytanie, po co w ogóle takie obrazy akurat na lotnisku...? Są bardzo niepokojące, nie budują dobrej atmosfery ani poczucia zaufania do tego miejsca, na czym raczej zazwyczaj zależy wszystkim inwestorom, żeby miejsce się dobrze kojarzyło.. dziwne
OdpowiedzUsuńartykuły ma na celu tylko i wyłącznie ocieplenie wizerunku tego lotniska. Widać gołym okiem że z tym lotniskiem jest coś nie tak
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący artykuł. Nie słyszałem wcześniej o tym lotnisku, ale zainteresował mnie ten temat.
OdpowiedzUsuńProgram do fakturowania
Jak dziś czyta się wam ten artykuł. Czy wszystko się układa. A malowidlo dzieci w maskach z flagami państw?
OdpowiedzUsuńDroga Weroniko OLIMPIO,
OdpowiedzUsuńczytając Twój artykuł dochodzę do wniosku, że olbrzymia większość Nas Ludzi, nie różni się niczym od istot podróżujących w wielkich zakratowanych samochodach i spokojnie żujących siano. Pewnie im nawet na myśl nie przyjdzie w jakim celu "podróżują".
Jest takie doświadczenie: wrzuć żabę do kotła wrzątku - wyskoczy. Wrzuć do kotła z zimną wodą i gotuj - nie wyskoczy.
Obserwując świat dochodzę do wniosku, że jesteśmy w takim kotle - pytanie:jaka już temperatura wody. Nic nie dzieje się przypadkowo. Myśl, że lotnisko Denver to przypadkowa wizja projektanta czy jakiegoś twórcy świadczy, moim zdaniem, że autor nie różni się niczym od tych istot wiezionych na rzeź i żujących spokojnie sianko.
o mamma Mia what the fuck?
OdpowiedzUsuńWiększość pasażerów jest tak zabieganych na lotniskach, że nawet nie zwraca uwagi na tego typu elementy.
OdpowiedzUsuńTrudno skomentować te głupoty które autorka tekstu tutaj nawypisywała. Wszystko co tu przeczytałem jest manipulacją opartą na prymitywnych stereotypach.
OdpowiedzUsuńNo pasjonujące to
OdpowiedzUsuń