W JAKI SPOSÓB KATASTROFY I ZAGROŻENIA PRZYCZYNIŁY SIĘ DO ROZWOJU TRANSPORTU?

By | 12:49:00 Leave a Comment
Niejednokrotnie słyszeliśmy, że człowiek na błędach się uczy. Błędy w transporcie są jednak okraszone wysoką ceną. Ludzkim życiem. Co zmieniono po tragediach, by nie dopuścić do tego samego scenariusza?



#1
Wprowadzenie w Rosji przepisów kolejowych

Obecnie pracując nad wprowadzeniem w życie nowej technologii dopinamy wszystko na ostatni guzik. Zapewniamy odpowiednie fundusze, przepisy bezpieczeństwa i multum planów awaryjnych. Wszystko po to, by nie stracić obiecującego projektu bądź nie zranić kogoś w trakcie jego realizacji. Niegdyś jednak nowości wchodziły, gdy ich twórcy nie mieli odpowiedniej wyobraźni.

Rosjanie w teorii chcieli dowieźć pociągami swoich pasażerów punktualnie i bezpiecznie. Niezbyt jednak tę sprawę przemyślano i nie nałożono żadnych przepisów na jeżdżące maszyny. Zakładano bowiem, że póki pociągi się nie spóźnią to nie dojdzie do żadnej katastrofy, więc zakazy i nakazy są zbędne. 

Do pierwszej katastrofy kolejowej, w której zginęło kilka osób doszło w roku 1841 na mijance Szuszary. Dopiero po tym wydarzeniu do transportu kolejowego w Rosji włączono przepisy regulujące ruch. 

#2
Pierwsze wykrywacze metali na lotniskach

Lotnictwo wiele przeszło, nim stało się tak bezpieczne, jak jest obecnie. Czy wiesz, że pierwsze wykrywacze metali na lotniskach postawiono po tym, gdy pewien mężczyzna uprowadził samolot i zażądał okupu? Do najbardziej tajemniczego porwania w historii doszło w 1971 roku. Sprawcą był mężczyzna ukrywający się pod pseudonimem Dan Cooper. Uprowadził on Boeinga 727-100 linii Northwest Orient. Niedługo po oderwaniu się od ziemi, przestępca podał liścik stewardesie grożąc jej, by lepiej do niego zajrzała, bo na pokładzie maszyny jest bomba. W ramach okupu zażądał 200 000 $ i 4 spadochronów. Pracownicy linii lotniczej, policja i FBI współpracowali z Cooperem. Mężczyzna był bardzo ostrożny. Gdy doszło do pierwszego lądowania, kazał podkołować do odległej części lotniska z przygaszonymi światłami.

Po ponownym oderwaniu się od ziemi, Dan Cooper wyskoczył ze spadochronem w bardzo niesprzyjających warunkach pogodowych. Warunki były trudne do tego stopnia, że śledzący Boeinga piloci w myśliwcach F-106 nie zauważyli, że ktokolwiek opuszcza samolot. I tyle Coopera widziano. Żadne organy ścigania nie znalazły go po dzień dzisiejszy. Wielu specjalistów podejrzewa, że mężczyzna zginął. Ciała jednak nie można znaleźć.

W latach 70. porwania samolotów stawały się coraz powszechniejszą praktyką. W związku z tym, w 1972 roku postawiono na lotniskach pierwsze wykrywacze metali.

Jeżeli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej sprawy, to odsyłam do artykułu mojego autorstwa. W nim dowiesz się, co dokładnie stało się na pokładzie Boeinga i poczytasz o dowodach, które wskazują na to, że Dan prawdopodobnie zginął.

#3
System przeciwmgielny na amerykańskiej drodze międzystanowej 75

Oto historia karambolu, który kwalifikuje się do grupy 5 najgorszych wypadków drogowych w historii USA. Grudniowy poranek sprzed 29 lat przywitał kierowców niespotykaną dotąd mgłą. Codzienne obowiązki nagliły, więc autostrada nr 75 zapełniła się pojazdami. Jedną z osób, którą można było wówczas spotkać na trasie to kierowca przewożący 10 zbiorników nadtlenku dikumylu. Ogrzanie tego nadtlenku może doprowadzić do pożaru, a sam jego pył w kontakcie z powietrzem jest wybuchowy.

Jazda kierowcy zakończyła się, gdy poczuł, że uderzył w jakiś pojazd. Okazało się, że był to inny samochód ciężarowy. Mężczyźni prowadzący maszyny rozpoczęli oględziny w celu oszacowania szkód. Do stłuczki za niedługą chwilę dołączył sedan, który następnie został wgnieciony przez ciągnik siodłowy. W tym momencie zbiorniki z nadtlenkiem wybuchły i doszło do pożaru. Nadjeżdżające auta bez przerwy uderzały w poprzedników. Finalnie zderzyło się 100 pojazdów.

Na miejsce karambolu przyjechało 65 jednostek straży pożarnej, policji i lekarzy. 12 osób zginęło, a 40 odwieziono do szpitala. Identyfikacją zwłok zajęli się patolodzy. Wiele osób, które przeżyły tę tragedię postanowiły złożyć pozew sądowy przeciwko stanowi Tennessee. Swoje postępowanie argumentują tym, że w żaden sposób nie dostali ostrzeżeń o czekającej na nich mgle.

W jaki sposób wydarzenie to przyczyniło się do rozwoju transportu? W 1993 roku wprowadzono na autostradzie system przeciwmgielny, który przyczynił się do zmniejszenia ilości wypadków drogowych.

Karambol został przeze mnie w dokładniejszy sposób opisany w tym artykule.

#4
Zmiany w szkoleniach pilotów

Rok 2001 dla lotnictwa był niezwykle nieszczęśliwy. 2 miesiące po tragicznym zamachu na World Trade Center doszło do katastrofy lotniczej z udziałem Airbusa 4300B4-605R linii American Airlines.

Po tym wstrząsającym ataku terrorystycznym, kontrole na lotniskach stały się jeszcze bardziej rygorystyczne. Nic więc dziwnego, że Airbus lecący z Nowego Jorku na Dominikanę opuścił lotnisko spóźniony. Piloci obsługujący pechowy rejs otrzymali informację, że wylecą z USA po Jumbo Jecie linii JAL. 

Airbus nie pozostał w powietrzu na długo. Wzbił się o godzinie 9:14 a o 9:16 uderzył w osiedle w Queens. Co spowodowało tragiczny finał lotu? Za oficjalną przyczynę podaje się błąd pilota. Szukać jednak można nieco głębiej. 


Doszło do turbulencji spowodowanych najprawdopodobniej odlotem Jumbo Jeta. Opuszczające lotniska statki powietrzne bowiem wytwarzają silne prądy powietrza. Piloci postanowili ustabilizować rejs. Postąpili zgodnie z zasadami, które wpojono im na szkoleniach. Gdy przyspieszenie maszyny nie pomogło, kapitan podjął błędną decyzję - manipulował pięciokrotnie sterem kierunku. Statecznik odpadł od samolotu. 

Zginęły wszystkie osoby znajdujące się na pokładzie statku powietrznego i 5 osób na ziemi. Sam Airbus spadł na 4 domy, jednak powstały na skutek katastrofy pożar rozprzestrzenił się na 5 pobliskich budynków. 

Bezdyskusyjnie winą należało obarczyć niedokładne szkolenia pilotów. Prowadzący zajęcia nie zauważyli, że taki manewr może obciążyć konstrukcję maszyny. Po tej katastrofie doszło do dokładnej reformy szkoleń pilotów. 

#5
Koniec wagonów drewnianych jest początkiem stalowych

10 sierpnia 1887 roku doszło do katastrofy kolejowej, którą Amerykanie zapamiętali na wiele lat. Z miejscowości Chatsworth wyruszyły dwie lokomotywy parowe ciągnące za sobą kilkanaście drewnianych wagonów, w tym sypialne i bagażowe. W pociągu znalazło się finalnie 700 osób. 

Ówczesny sierpień był niezwykle upalny, więc przedsiębiorstwo Toledo, Peoria and Western Railway oferujące przewozy koleją postanowiło z góry zaradzić potencjalnemu pożarowi, który może zostać wywołany przez iskry jadącego składu. Postanowili, że... przed przejazdem wypalą pobliskie trawy. Ten moment jest początkiem końca, ponieważ pracownicy odpowiedzialni za tę pracę nie dopilnowali jej. Na skutek tego, most znajdujący się w pobliżu ognia zapalił się. Gdy pociąg zbliżał się do mostu, a maszynista zauważył ogień, było już za późno, aby zatrzymać maszynę. 

Posiadamy dość niedokładne dane odnośnie ofiar i rannych tej katastrofy. Szacuje się jednak, że zginęło 81 - 85 osób, a rannych zostało 169 - 372. Po tym wydarzeniu postanowiono zmienić wagony drewniane na nieco bezpieczniejsze, stalowe.

#6
Automatyczne hamulce w pociągach metra i stacje końcowe wyposażone w systemy hamulcowe

Zapoznając się z przebiegiem tej katastrofy, można odnieść wrażenie, że mieliśmy do czynienia z podobnym schematem w przypadku wyżej wspomnianego karambolu w USA. Na autostradę międzystanową nr 75 przyjechał niczego nieświadomy policjant. Otrzymał informację o wypadku ale nie wiedział, że sięgnęła ona tego progu. Pierwszą rzecz jaką usłyszał był krzyk i błagania o pomoc. 

W tej historii nie mamy samochodów i policjanta. Jest za to metro i młody lekarz. 28 lutego 1975 roku na stacji Moorgate w Wielkiej Brytanii pociąg metra uderzył w ścianę stacji końcowej. Motorniczy nie zwolnił, lecz na koniec trasy zaczął przyspieszać. 


Lokomotywa po uderzeniu zgięła się, a pierwsze wagony ścisnęły się do połowy długości. Zmierzający do wypadku lekarz z małą apteczką nie spodziewał się tego widoku. Otrzymał bowiem informację, że doszło do zderzenia ale zapewne pasażerowie mają kilka otarć. Pierwsze karetki pogotowia pojawiły się na miejscu o godzinie 8:58, a zastępy straży pożarnej o 9:02. Służby pracowały kilka dni, bowiem niesprzyjające warunki, tzn. ciasny tunel i wgniecione wagony uniemożliwiły wyciągnięcie ludzi. Maszynistę wydobyto z lokomotywy dopiero po czterech dniach. Z 300 osób 74 zostało rannych, a 42 pasażerów zginęło. 

Raport wydany rok później zasugerował, że nie znamy dokładnej przyczyny zachowania maszynisty. Tabor był sprawny, mężczyzna miał 8-letnie doświadczenie w tej pracy i był zdrowy. Nie mamy dowodów na to, że był to akt samobójczy. Nie ma także żadnego potwierdzenia obecności alkoholu we krwi mężczyzny. 

Katastrofę w Moorgate uważa się za największą, jaka wydarzyła się w historii londyńskiego metra. Po zamknięciu tej sprawy postanowiono wyposażyć końcowe stacje w systemy hamulcowe. W pociągach natomiast pojawiły się automatyczne hamulce.

#7
Zaostrzenie przepisów dot. przeprowadzania przeglądów Boeingów

Trzyosobowa załoga opiekująca się Boeingiem 747-258F należącym do izraelskich linii lotniczych oczekiwała 4 października 1992 roku na załadowanie samolotu. O godzinie 15:00 rozpoczęto procedurę. Na pokładzie znalazły się różne ładunki, od owoców po sprzęt komputerowy aż do metylofofonianu dimetylu. Za sterami maszyny zasiadał doświadczony kapitan.

O godzinie 18:20 Boeing wzbił się w powietrze. Gdy samolot osiągnął pułap 2 km wpadł we wstrząsy i zaczął tracić wysokość. Pilotowi udało się ustabilizować lot ale zauważył poważną usterkę. Trzeci i czwarty silnik w prawym skrzydle nie działały. Po krótkich ustaleniach z wieżą kontroli lotów, mężczyźni postanowili wrócić na lotnisko, z którego wyruszyli. 

Niestety, prowadzenie maszyny w takich warunkach jest wręcz niemożliwe. O godzinie 18:35 samolot zderzył się z budynkiem usytuowanym w dzielnicy Biljmermeer. Doszło do szybkiej interwencji służb, lecz finalnie zginęła cała załoga samolotu i 39 osób, które akurat przebywały w tym budynku.

Okazało się, że główną przyczyną katastrofy było zmęczenie materiału sworznia, który podtrzymywał silnik. Tragedia uświadomiła przedsiębiorstwo, że oględziny samolotów powinny być przeprowadzane dokładniej i częściej. 


Powyższe katastrofy zabrały życie wielu ludziom, a tym samym otworzyły oczy innym. Można jedynie żałować, że dopiero tak drastyczne skutki niedopatrzeń i brak odpowiednich przepisów wpłynęły pozytywnie na dalszy rozwój transportu. 






Z czego korzystałam tworząc artykuł:
Marta Anna Bielecka "Katastrofy transportowe", wydawnictwo Historica, Bielsko-Biała 2014
Przekrój "Śmierć w metrze", nr 1625 (22/1976)
aviation-safety.net

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze: