Zapewne każdemu z nas nauczyciele opowiadali w szkołach głupoty o stanach materii. Notorycznie powtarzali, że jest ich 3 (stały, gazowy, ciekły), a w porywach, że istnieje jeszcze plazma. Okazuje się jednak, że rzeczywistość uraczyła nas również tajemniczymi i fascynującymi... ciekłymi kryształami.
Książkę, którą widzicie na zdjęciu powyżej nabyłam w antykwariacie naukowym za 14 zł i została ona wydana 39 lat temu. Antoni Adamczyk to kierownik Pracowni Ciekłych Kryształów w Instytucie Fizyki PW. Stał się autorem pierwszej książki w Polsce o ciekłych kryształach. Mimo upływu lat, wciąż stanowi ona unikat, ponieważ niewiele osób podejmuje się tego zagadnienia. W swojej karierze skupił się na wykorzystaniu ciekłych kryształów w technice, a ponadto wykrył występowanie w nich efektów pyroelektrycznego i termodielektrycznego.
Jest to zdecydowanie najlepsza książka związana z fizyką, jaką kiedykolwiek miałam w ręce. Samo zagadnienie ciekłych kryształów jest dość abstrakcyjne, a ich natura niezwykle skomplikowana i ciężka do pojęcia. Adamczyk jest jednak bardzo dobrym popularyzatorem nauki, bo mimo zawiłości, jakie niosą za sobą te dziwaczne twory, prezentuje je w sposób lekki i przyjemny.
Książkę tę kupiłam, gdy moja wiedza o ciekłych kryształach oscylowała wokół zera. Gdy tylko ją otworzyłam, to poczułam, jak autor zabiera mnie na ciekawą przejażdżkę po ciekłokrystalicznym świecie z ważnymi przystankami. Zatrzymaliśmy się przy rodzajach ciekłych kryształów, ich zastosowaniu, dokładnym opisie cech. Autor ma świadomość, że każdy czytelnik jest inny, dlatego wplata w swą opowieść wiele podstawowych zagadnień np. czym jest topnienie. Dlatego jest to idealna pozycja dla osób, które mają niewiele wspólnego z fizyką i chcą wejść w jej świat.
Adamczyk zamieścił na końcu wiele zdjęć ciekłych kryształów, żałując, że nie może zrobić tego w kolorze. Struktury te to bowiem najpiękniejsze, co możecie zobaczyć! Choć w dużej objętości nie są wyjątkowe, pod mikroskopem mienią się wieloma kolorami i wzorami.
Adamczyk zamieścił na końcu wiele zdjęć ciekłych kryształów, żałując, że nie może zrobić tego w kolorze. Struktury te to bowiem najpiękniejsze, co możecie zobaczyć! Choć w dużej objętości nie są wyjątkowe, pod mikroskopem mienią się wieloma kolorami i wzorami.
Porównanie widoku gołym okiem i pod mikroskopem |
Dlaczego warto zaopatrzyć się w tę książkę? Przede wszystkim dlatego, że każda osoba, która to czyta, posiada ciekłe kryształy w różnorodnej formie. Można spotkać je w laptopach, telefonach komórkowych, tkankach biologicznych, autach, samolotach, termometrach, w laboratoriach. Są zarazem przyjaciółmi "zwykłego" człowieka, jak i naukowca podczas badań. Dlatego warto poznać ich naturę, a omawiana przeze mnie pozycja zdecydowanie ułatwi to zadanie.
Warto przy tym dodać, że ludzkość nie do końca wiedziała, co zrobić z ciekłymi kryształami, gdy je odkryto. Pod koniec XIX wieku traktowano to bardziej jako ciekawostkę, niż coś, co znajdzie zastosowanie w praktyce.
Warto przy tym dodać, że ludzkość nie do końca wiedziała, co zrobić z ciekłymi kryształami, gdy je odkryto. Pod koniec XIX wieku traktowano to bardziej jako ciekawostkę, niż coś, co znajdzie zastosowanie w praktyce.
Dodatkowo zaryzykowałabym stwierdzenie, że to na chwilę obecną wciąż jedyna pozycja po polsku o ciekłych kryształach, a warto mieć przy sobie takie kompendium, które gromadzi wszystko, co rozrzucone jest po całym internecie. Należy jednak mieć na uwadze, że nasza wiedza o ciekłych kryształach wciąż się powiększa, gdyż skupia się nad nimi wiele instytucji naukowych. Jeśli więc chcecie być na bieżąco z ciekłokrystalicznymi odkryciami, to koniecznie korzystajcie również z zasobów internetu.
Książka dostępna jest nawet za 2-3 zł u osób prywatnych.
0 komentarze: