Jeśli już przeczytaliście, to możemy przenieść się do roku 1954. Tajfun Maria przewrócił japoński prom Toya Maru. Zdarzyło się to pomiędzy wyspami Honsiu i Hokkaido. Straty były ogromne- przeżyło jedynie 150 ludzi, natomiast zginęło aż 1159 osób.
580 podróżnych nie przeżyło trasy, kiedy w styczniu 1981 roku, wybuchł pożar na statku Tamponas II.
Na następne katastrofy nie trzeba było czekać długo... 5 lat później zniszczeniu uległy 3 statki. Najpierw, pewien statek handlowy zderzył się z radzieckim Admirałem Nachimow. Była to jednostka pływająca przewożąca ludzi. Zginęło aż 448 osób. Niestety nigdzie nie mogłam znaleźć fotografii katastrofy lub chociażby samego okrętu.
Kolejny prom, który zatonął w tym samym roku był Shamia z Bangladeszu. 600 osób straciło życie.
Rok później czyli w 1987 wydarzyły się kolejne 2 tragedie! Pierwsza- marzec. Prom FM Herald od Free Enterprise przechylił się na burtę. Do środka maszyny po prostu wlała się woda... Być może nie zginęłoby tylu ludzi, gdyby nie to, że większość osób znajdowało się w kajutach. 193 osób zakończyło w ten sposób swoje życie...
No cóż... Tak rozpoczął się rok kalendarzowy, jednak los chciał, aby jeszcze bardziej skandalicznie go zakończyć. Jeśli myślicie, że Titanic był największą katastrofą to jesteście w błędzie. Tankowiec MT Vector zderzył się z filipińskim promem MV Dona Paz. Było to przyczyną ogromnego pożaru, w ciągu którego zginęło 4375 osób!
Wiecie co jest moim zdaniem najgorsze? Że nie wszystkie kolizje morskie spowodowane są przypadkiem czy przez nieuwagę. Pewien człowiek w roku 1990 wywołał pożar na promie Scandinavian Star. W ten sposób przez jedną osobę zginęło aż 158 innych...
Chcecie poznać najbardziej pechowy polski prom? Teraz macie okazję- był to Jan Heweliusz. Przed ostatecznym zniszczeniem uległ 28 wypadkom. Ostatni rejs wypadł na trasie Świnoujście- Ystad, gdzie niestety zginęło 55 osób. Zdarzyło się to podczas silnego sztormu.
W tym samym roku, tzn. 1993, a konkretniej mówiąc, miesiąc później, zatonął prom Neptune. Powód? Był po prostu przeładowany. Przez takie niedociągnięcie życie straciło 1715 osób.
Ostatnią tragedią jaką chcę Wam opisać jest uważana za największą na Bałtyku w czasie pokoju. Znowu nie trzeba było czekać długo, ponieważ wydarzyło się to w roku 1994. Prom Estonia wypływający z Talliny miał dotrzeć do Sztokholmu. Cała akcja rozegrała się strasznie. Ponownie przyczyną był sztorm. Od maszyny została oderwana furta dziobowa, co było przyczyną szybkiego wezbrania wody i przechylenia się na prawą burtę. Jaki został popełniony błąd? Pasażerowie zostali uwięzieni wewnątrz promu przez zamknięcie drzwi i przejść. Koniec końców zginęły 852 osoby.
W tym wpisie to już koniec morskich katastrof, jednak w najbliższym czasie mam zamiar przedstawić jeszcze trzecią część obejmującą lata 1996-2012. Przy okazji chciałabym wtedy wysnuć wnioski z całej krótkiej serii. Tymczasem ja już się z wami żegnam i do usłyszenia w następnym wpisie! :)
be_cuteee@wp.pl
ask.fm/WeronikaOlimpia
Z czego korzystałam tworząc notatkę:
"Tajemnica Titanica"
przerażające tragedie, z tego wychodzi, że najwięcej osób ginie w morskich katastrofach, wypadkach
OdpowiedzUsuń