Osoby
pracujące na lotniskach to mistrzowie enigmy. Gdziekolwiek się nie
ruszymy, tam jakieś skróty, liczby, literki. Okazuje się jednak, że nie
taki diabeł straszny jak go malują, a rozszyfrowanie pozornie
skomplikowanych znaków to bułka z masłem. Czas na bliższe spotkanie z kolejnymi cyframi!
Odpowiednio
oznaczone pasy startowe pomagają pilotom bezpiecznie wzbić się w
powietrze, jak i osiąść na ziemi. Jeśli dobrze przyjrzymy się temu
elementowi infrastruktury liniowej, zauważymy po jego przeciwległych
stronach dwucyfrowe liczby (przykładowy numer na fotografii wyżej). Jako, że w lotnictwie nic nie jest dziełem
przypadku, taką numerację także można wyjaśnić. I to w sposób prostszy,
niż się wydaje!
Jakakolwiek
liczba nie znalazłaby się na pasie startowym, możemy być pewni jednego-
że wchodzi ona w zakres liczb 1-36. I obiecuję Wam, że nie znajdziecie pasa, którego oznaczenie wykroczyłby poza tę skalę. Każdy dwucyfrowy identyfikator
jest bowiem odpowiednikiem azymutu magnetycznego, zgodnego ze
wskazaniem kompasu. Mając więc na urządzeniu skalę 360º, trudnym
zadaniem byłoby osiągnąć coś więcej.
Jak
więc utworzyć takie oznaczenie? Załóżmy dla przykładu, że kompas wskaże
na swojej tarczy 274º. Z trzycyfrowej liczby musimy utworzyć
dwucyfrową, jak wspomnieliśmy wcześniej, więc podzielimy ją przez 10. Otrzymany wynik należy
zaokrąglić do całości. Na lekcjach matematyki była mowa, że poniżej cyfry 5, zaokrąglamy w dół, a powyżej- w górę. W naszym przypadku zaokrąglimy do 27. I to wszystko!
Z liczbą po przeciwległej stronie nie musimy się jednak zajmować w ten sposób. Wystarczy tylko pamiętać, że między obiema występuje różnica równa 18, gdyż pod kątem 180º ustawione są wobec siebie. Tak więc druga strona oznaczona byłaby numerem 09. Mamy obowiązek dodać 0 przed 9, ponieważ cały czas pamiętamy, że liczba ma być dwucyfrowa. Liczb tych jednak nie odczytujemy jako "całość", więc nie powiemy "dwadzieścia siedem", a jako pojedyncze jednostki, czyli przeczytamy "dwa siedem".
Z liczbą po przeciwległej stronie nie musimy się jednak zajmować w ten sposób. Wystarczy tylko pamiętać, że między obiema występuje różnica równa 18, gdyż pod kątem 180º ustawione są wobec siebie. Tak więc druga strona oznaczona byłaby numerem 09. Mamy obowiązek dodać 0 przed 9, ponieważ cały czas pamiętamy, że liczba ma być dwucyfrowa. Liczb tych jednak nie odczytujemy jako "całość", więc nie powiemy "dwadzieścia siedem", a jako pojedyncze jednostki, czyli przeczytamy "dwa siedem".
Lecz im większe lotnisko, tym więcej dróg startowych, lądujących i odlatujących samolotów oraz przeprowadzanych operacji. Powielenie numeru na kolejnym pasie mija się z odgórnie narzuconym celem. Potrzebny jest więc mały dodatek, który umożliwi całkowite rozróżnianie blisko położonych elementów owej infrastruktury. Gdy dojdzie do takiej sytuacji, pracownicy dodają do liczby jedną z trzech liter: R, oznaczającą prawo, C- centrum, bądź L- lewo.
Człowiek może zmienić swoje imię drogą urzędową, a pas startowy- numerację. Właściwie to pas zostaje do tej modyfikacji zmuszony. Jak już bowiem wspomnieliśmy wcześniej, każda dwucyfrowa liczba jest zależna od północy magnetycznej Ziemi, która z kolei nie jest stała. Dlatego też Organizacja
Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego wymaga, by każde lotnisko co 5 lat
sprawdziło, które oznaczenie trzeba zmienić.
Rozszyfrowanie na pierwszy rzut oka tajemniczych liczb okazało się być całkiem łatwe, prawda? Nic w tym dziwnego! Nie zapominajmy przecież, że zbytnie utrudnianie sobie nawzajem pracy na lotnisku doprowadzałoby do wielu komplikacji, a tym samym dłuższych odpraw, mniejszego komfortu i niebezpieczniejszych operacji lotniczych.
Z czego korzystałam, tworząc artykuł:
community.infinite-flight.com
airlines.net
Wow, bardzo ciekawe!
OdpowiedzUsuńMogło by się wydawać, że takie banalne, jednak absolutnie takie nie jest, dzięki wielkie za przybliżenie tego tematu :)
OdpowiedzUsuń