Pani Dorota od niemalże 6 lat pracuje na pokładach różnych statków powietrznych jako stewardessa. Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, jakie "niespodzianki" zostawiają obsłudze pasażerowie? Szukacie potwierdzenia, że dla piękna trzeba cierpieć? A może chcecie poznać ten wspaniały zawód od podszewki? Zapraszam Was do zapoznania się z naszą rozmową!
Pani Dorota, źródło zdjęcia: www.facebook.com/zyciestewardessydoris |
Weronika Olimpia: Ponoć wszystkie początki bywają trudne. Jak Ty wspominasz pierwsze dni w swojej pracy jako stewardessa?
Pani Dorota: Było całkiem zabawnie, gdy pracowałam dla mniejszych linii lotniczych. W każdym przedsiębiorstwie lotniczym, dwa pierwsze dni pracy to taki egzamin. Podczas tego egzaminu współpracownicy robią nowicjuszom różne żarty. Mi np. przywiązali kamizelkę do siedzenia podczas demonstrowania zasad bezpieczeństwa, a pulchniejszemu koledze kazali skakać w środku kabiny, „żeby wyciągnęło się podwozie”. Kiedy przeszłam do większych linii lotniczych na Bliskim Wschodzie, nie było już takich żartów, a zaczęło się... raportowanie. Dowiadywałam się od przełożonych o błędach, które popełniłam w pierwszych dniach pracy, a donieśli o tym „życzliwi”. Przełożeni natomiast poinformowali mnie że muszą to udokumentować i zrobiło się nieprzyjemnie. Podczas kariery stewardessy dochodzą jeszcze innego rodzaju czynniki, do których trzeba się przyzwyczaić: zmiany czasu, nocny i nieregularny tryb pracy, czy niewystarczająca ilość tlenu.
Weronika Olimpia: Na jakiej trasie lubisz najbardziej latać? Dlaczego wybrałaś akurat ją?
Pani Dorota: Ciężko powiedzieć, ponieważ każde miejsce ma swój urok. Kocham jeść spaghetti w Rzymie podziwiając zabytki, ale uwielbiam też noodle, masaże i gościnność Azjatów. W RPA są piękne góry, a w USA kocham robić zakupy. Jeżeli chodzi o sam lot, to preferuję te europejskie, ponieważ pasażerowie są najbardziej zorganizowani i nie mam problemów z różnicami kulturowymi.
Weronika Olimpia: Z jakimi nieprzyjemnościami musisz mierzyć się, pracując z pasażerami? Czy chciałabyś przekazać jakąś wiadomość dla takich klientów linii lotniczych?
Pani Dorota: Czy wystarczy mi miejsca na napisanie tego? Po pierwsze: nie wiem czy to różnice kulturowe, czy brak kultury, ale nie rozumiem, dlaczego pasażerowie dają mi np. brudną pieluchę swojego dziecka, kiedy przechodzę przez kabinę (przecież jest kubeł na śmieci w toalecie, a nawet kącik do przewijania). Prócz tego, wręczają mi brudne chusteczki do nosa z zawartością. Drodzy pasażerowie: dlaczego zostawiacie po locie butelki wypełnione moczem? Ale to jest jeszcze nic! Na moim locie umierała żona pasażera. Kiedy udzielaliśmy jej pierwszej pomocy, jej mąż raczył przeszkodzić nam, zamawiając obiad i przeżuwał go w spokoju, kiedy ratowaliśmy tę biedną kobietę. Moja koleżanka podczas robienia masażu serca została puknięta w plecy i poproszona przez innego pasażera o Coca Colę. Proszę nie róbcie tak. Z mniej denerwujących rzeczy to np. nie lubię, kiedy mężczyzna w moim wieku prosi mnie o podniesienie swojego bagażu i włożenie go do luku bagażowego. Nie leży to w zakresie naszych obowiązków. Bagaż każdy powinien wkładać sobie sam. No i oczywiście nagminne wciskanie tzw. „call bell” i zmuszanie nas do biegania w kółko po każdą jedną drobną rzecz z osobna. Czasem też denerwujące mogą być zwykłe, niewinne pytania pasażerów np. po szesnastogodzinnym locie: ”To Pani teraz będzie wracała z powrotem tym samym samolotem?”. Nie zadawajcie proszę takich pytań.
Weronika Olimpia: Jak wygląda przygotowanie do pracy stewardessy? Jakie kursy i szkolenia należy przejść?
Pani Dorota: Każda linia lotnicza przeprowadza indywidualne szkolenie w zależności od modelu samolotu, w jakim będziemy pracować. Naszym głównym zadaniem jest dbałość o bezpieczeństwo pasażerów, dlatego szkolenie teoretyczne składa się z takich zagadnień jak: procedury związane z bezpieczeństwem i modele zachowań w sytuacjach awaryjnych, omówienie sprzętu w samolocie, jak go używać, jak sprawdzać przed lotem czy sprzęt jest zdatny do użytku, pierwsza pomoc, image and uniform oraz serwis. Szkolenie teoretyczne jest obowiązkowe, praktyczne natomiast jest przeprowadzane w zależności od pracodawcy. Ja w swojej obecnej linii lotniczej miałam bardzo ciekawe szkolenie praktyczne z wykorzystaniem symulatorów. Kurs taki trwa około dwóch miesięcy.
Weronika Olimpia: Czy jest określony wiek, w którym stewardessy muszą zrezygnować ze swojej pracy? Czym zajmują się po odejściu od swojego fachu?
Pani Dorota: To również zależy od pracodawcy. Arabskie linie lotnicze preferują młodą załogę i podobno osobom starszym nie przedłuża się kontraktu, bądź sugeruje zakończenie kariery. Są to jednak tylko pomówienia. Ja osobiście jeszcze poważnego wieku nie osiągnęłam, więc nie jestem w stanie rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie. Znam natomiast limit, według którego powinno się rozpocząć karierę i są to 33 lata. Na co dzień spotykam się w pracy raczej z osobami młodymi, czasem zdarzają się koło pięćdziesiątki. W innych liniach lotniczych natomiast zaobserwowałam znacznie podwyższoną górną granicę wiekową. Podróżując brytyjskimi, niemieckimi, bądź amerykańskimi liniami można spotkać dużo pań i panów koło sześćdziesiątki. Czym zajmują się po odejściu od swojego fachu zależy od ich wykształcenia i wcześniejszego doświadczenia.
Weronika Olimpia: Stewardessy muszą być piękne, zaradne, zadbane i posiadać spory zakres wiedzy. Słyszałam niegdyś, że nawet delikatnie odpryśnięty lakier na paznokciach musi zniknąć. Jaką wagę przykłada do wyglądu linia lotnicza, w której pracujesz? Jakie zasady obowiązują?
Pani Dorota: W tej kwestii również obowiązują bardzo rygorystyczne zasady. Przechodzimy specjalne szkolenie, gdzie prezentowane są wymagane przez firmę standardy. Musimy sztywno trzymać się tych zasad, w innym wypadku natychmiast wyciągane są konsekwencje. Mamy listę dozwolonych fryzur, kolorów włosów, paznokci, pasków od zegarka, oprawek do okularów i wymagany jest określony makijaż. Buty, torebkę i mundur w moim przypadku zapewnia pracodawca i wszystko musi być utrzymane w idealnym stanie. Buty wypastowane, mundur wyprasowany. Nie ma mowy o odpryśniętych paznokciach. Przed wejściem do pracy czekają na nas specjalnie zatrudnione przez firmę Panie, które dbają o nasz wizerunek. Nazywamy je żartobliwe fashion police. Jesteśmy przez nie wyrywkowo i wnikliwie sprawdzani. Styczność z taką Panią nie należy do najprzyjemniejszych, szczególnie o 4 nad ranem.
Weronika Olimpia: Proszę, podziel się na koniec wskazówką, bądź złotą myślą z przyszłymi stewardami i stewardessami!
Pani Dorota: Moi drodzy, życzę Wam wszystkim dużo cierpliwości, cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości. I pamiętajcie, że jest to fajna praca. Trzeba mieć tylko do tego odpowiednie nastawienie!
Pani Dorota jest niezwykle sympatyczną i inteligentną kobietą. Jeśli chcecie śledzić jej poczynania, zachęcam Was do obserwowania jej fanpage na portalu Facebook: Życie stewardessy Doris, a także kanału na YouTube! Jeden z jej filmów zostawię dla Was poniżej:
Czy któraś z odpowiedzi szczególnie Was zaskoczyła, bądź zainteresowała?
Bardzo profesjonalnie przeprowadzony i udzielony wywiad. Wywiadowczyni przygotowana, wie jakie zadać pytania. Pani Dorota mówi w ten sposób, że tok jej myśli płynie i ma rytm. Poza tym jest bardzo merytorycznie. Brawo za pomysł i realizację dla obu Pań.
OdpowiedzUsuńDziękujemy Panie Profesorze! :D
UsuńŚwietny, bardzo ciekawy wywiad :) Część audiowizualna tylko dopełnia całość.
OdpowiedzUsuńZawsze zastanawiałam się jakie są blaski i cienie tego zawodu, co ludzi skłania, aby go uprawiać, jaką satysfakcję daje. :)
OdpowiedzUsuńTeraz już przynajmniej wiem co czeka córkę mojej kuzynki, kiedy zostanie zatrudniona jako stewardessa, jeżeli chodzi o panią Dorotę to nie pomyślałbym, że pasażerowie potrafią odstawiać takie cyrki, ale to pewnie dlatego, że samolotem jak na razie leciałem tylko 2 razy i niewiele co jeszcze widziałem na pokładzie.
OdpowiedzUsuńhttps://m.facebook.com/story.php?story_fbid=10155788901689366&id=188464989365
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Przyznam szczerze, że praca na lotnisku to wciąż moje małe marzenie :) Czy to na lądzie, czy to w powietrzu. Oczywiście jestem świadoma plusów i minusów, ale myślę, że byłoby to dla mnie duże wyzwanie i sprawiałoby mi satysfakcję. Codzienny kontakt z innymi ludźmi, samoloty, klimat lotniska i ten uniform link... Chciałabym kiedyś tego spróbować. Muszę tylko podszkolić angielski. Kto wie, może mi się uda :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń