Deszczowy, chłodny i sentymentalny listopad nie jest taki smutny w Poznaniu. Jego codzienność rozświetlono bowiem po raz drugi przez blask karoserii i jasne spojrzenia reflektorów, a nawet te najzimniejsze serca rozgrzały się na widok klasyków, które niegdyś władały ulicami.
Tegoroczna edycja Retro Motor Show to już druga w historii, ale pierwsza, na którą się udałam. Zważając na to, że wciąż raczkuje i dopiero zaczyna wpisywać się w pamięci zmotoryzowanych Poznaniaków jako impreza cykliczna, można było spodziewać się pewnych niedociągnięć i braków. Ja byłam jednak zachwycona od początku do samego końca!
Matra 530 LX |
Wystawa ulokowana była w samym sercu Poznania na Międzynarodowych Targach Poznańskich, gdzie każdego roku odbywa się wiele innych, ogromnych imprez- Pyrkon, Targi Edukacyjne, bądź też Smaki Regionów. Rozłożona została na cały weekend, od 3 do 5 listopada. Jednorazowe wejście kosztowało zaledwie 20 zł (bilet nabyty w przedsprzedaży był tańszy o 5 zł).
Bez względu na to, czy nie możesz oderwać wzroku pełnego zachwytu od starych, klasycznych aut, pojazdów jednośladowych, takich jak motocykle i rowery, maszyn wojskowych, autobusów, lub po prostu kochasz historię, Twoja obecność była tam obowiązkowa!
Bez względu na to, czy nie możesz oderwać wzroku pełnego zachwytu od starych, klasycznych aut, pojazdów jednośladowych, takich jak motocykle i rowery, maszyn wojskowych, autobusów, lub po prostu kochasz historię, Twoja obecność była tam obowiązkowa!
Volkswagen T2B |
Retro Motor Show to odpowiednik wiosennej edycji Motor Show, na której pojawiają się auta ze wszystkich stron świata, pojazdy koncepcyjne, a także najnowsze zdobycze technologiczne. Tegoroczna wystawa dla fanów starych czterech kółek cieszyła się zdecydowanie mniejszą popularnością od swojego bliźniaczego eventu. Na Retro Motor Show pojawiło się 25 347 pasjonatów, natomiast na "standardowym" Motor Show- 135 023.
Czy liczby te zasługują na radość? Z jednej strony- bez wątpienia. Ruszenie choćby palcem na wiosennej imprezie motoryzacyjnej graniczy z cudem, dokładne obejrzenie eksponatu jest niemożliwe, a zrobienie zdjęcia... można o tym zapomnieć. Takie tłumy zagościły rok temu:
Motor Show 2016 |
Nieporównywalnie mniejsza liczba widzów na Retro Motor Show zapewnia pewnego rodzaju komfort- do pojazdów można podejść, obejrzeć je wewnątrz i zrobić nawet 500 ujęć tego samego eksponatu, jeśli jest to potrzebne, bo ludzie nie wchodzą sobie wzajemnie w obiektyw. Niektórzy wystawcy pozwolili usiąść za kółkiem swoich maszyn i z chęcią o nich opowiadali. Żaden mężczyzna nie położył mi też ręki na ramieniu i nie przepchnął mnie z premedytacją, co miało miejsce na Motor Show. Wydaje się więc, że jest to impreza bezpieczniejsza.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę ilość wystawców i wysiłek włożony w przygotowanie przedsięwzięcia, można odnieść wrażenie, że event był trochę niedoceniony. Nie stanowił bowiem skupiska przypadkowo znalezionych pojazdów na czterech i dwóch kółkach. W 6 pawilonach zgromadzono tak wyjątkowe eksponaty jak np. 1 z wyłącznie 1608 egzemplarzy samochodu Lotus Esprit Turbo SE, bądź łódź motorową Glastron GT-150, która była modelem, w jakim zasiadł James Bond w filmie Live and Let Die.
Mimo, iż najnowsze modele samochodów, które na rynku goszczą zaledwie kilka lat, mają swoje 5 minut na wcześniej wspomnianym Motor Show, pojawiły się także w ubiegły weekend. Dzięki temu, przedsiębiorstwa pozwoliły na prześledzenie ewolucji swojej marki. Zabieg taki można było zauważyć choćby na stanowisku Mercedesa.
Od lewej strony- Mercedes-Benz W187, Mercedes-Benz W153, Mercedes-Benz W222. |
Prócz tego, na Retro Motor Show pojawiły się takie marki, jak: BMW, Lexus, bądź Citroen.
Serca potrafił ruszyć widok takich "złomusiów", choćby od Chevroleta:
Chevrolet 3600 |
Zastanawia mnie, czy jako dziewiętnastolatka powinnam czuć się staro, skoro na wystawie samochodów zabytkowych, pojawił się pojazd, w którym zasiadałam przez pewną część dzieciństwa. :) Mowa tu oczywiście o Fiacie 126p!
Fiat 126p |
Jeżeli posiadacie odpowiednio zasobny portfel, a Waszą uwagę przykuł jeden z modeli, istnieje duże prawdopodobieństwo, że mogliście go nabyć. Na giełdzie wystawiono bowiem wiele ciekawych samochodów.
Volkswagen Garbus za 38 000 zł |
Renault Caravelle za 115 000 zł |
Alfa Romeo Spider za 42 900 zł |
A jeśli już mowa o podbijających serca eksponatach, mnie szczególnie ujął pawilon z maszynami wojskowymi, gdzie poznałam swoją prawdziwą miłość. Po wejściu do pomieszczenia, wzrokiem zmierzyło mnie to:
KTO Rosomak |
Jest to oczywiście Kołowy Transporter Opancerzony Rosomak, którego obecność stanowiła nie lada gratkę dla miłośników wojskowości. Prócz możliwości bezpośredniego obejrzenia, zwiedzającym pozwolono na wejście do środka! A to ja z moim ulubieńcem:
Weronika Olimpia i Rosomak |
Na targach Retro Motor Show pojawiły się również inne maszyny pracujące dla służb mundurowych:
Ikarus 280.26 |
Ciągnik Lanz HL 12 |
Osobną przestrzeń przeznaczono dla maszyn rolniczych:
Najmniej uroku miały z tego wszystkiego stoiska z niezbyt wartościowymi bibelotami i błahostkami. Mam tu na myśli np. całe góry baloników, czy breloczków w kształcie serduszek z imionami. A ich usianych było całkiem sporo.
Komu polecam uczestnictwo w Retro Motor Show? Właściwie to każdemu, bez względu na pasje i wiek. Nie przejmuj się, jeśli nie masz pojęcia o zabytkowych samochodach! Niemalże każdemu z nich towarzyszy kartka, bądź plakietka z najważniejszymi informacjami. Dzięki jednej z tabliczek, już na początku mogłam dowiedzieć się wielu rzeczy o wcześniej wspomnianym Rosomaku:
Także profesjonalistom polecam uczestnictwo w tej sentymentalnej podróży. Nie można być specjalistą od wszystkiego, a ilość wystawionych pojazdów przyprawia o przyjemny zawrót głowy. Zapewniam więc, że wizyta na Retro Motor Show poszerzy Waszą wiedzę o nowe informacje.
Jestem niezwykle zadowolona, że finalnie postanowiłam udać się na wystawę. Niestety, nie każdy podzielał mój entuzjazm. Niezbyt szczęśliwą osobą był mały chłopiec, który ciągnął swoją mamę za rękę z płaczem i prośbami o pójście do domu, bo "tu jest jak nudno!".
A czy Wy pojawiliście się na Retro Motor Show? Jakie są Wasze wrażenia? Czy planujecie powrót w ramach następnej edycji za rok?
Oglądnąłem zdjęcia, przeczytałem wszystko z zapartym tchem i stwierdzam jedno - o ile na wiosenne targi motoryzacyjne w ogóle bym się nie wybrał (współczesna motoryzacja w ogóle mi się nie podoba, w dodatku w takim tłumie ktoś mógłby dostać ode mnie z łokcia) tak na targi retro wozów będę musiał następnym razem przyjechać, nie ma innego wyjścia. Tak poza tym muszę się dowiedzieć jakie trzeba spełnić, żeby zostać wystawcą, kto wie, może pofatyguję się tam ze swoim klasykiem. Dzięki wielkie za super relację stamtąd.
OdpowiedzUsuńNa stronie retromotorshow.pl są wszystkie ważne informacje o wystawianiu aut :)
UsuńAby zostać wystawcą w tym roku wystarczyła głównie chęć.
OdpowiedzUsuńWspaniale :P Szkoda, że mnie tam nie było..
OdpowiedzUsuń