Takiego samochodu ciężarowego z pewnością nigdy nie widzieliście na własne oczy! Czas wymazać obraz typowej ciężarówki z pamięci i poznać szwedzki wytwór wyobraźni: T-Pod! Który na dodatek przewozić będzie drewno.
Mimo, iż to artykuł o transporcie drogowym, to warto rozpocząć wzmianką o kolejowym. Tak jak kontenery mogą być przewożone zarówno drogą lądową i morską, tak kłonice spotkamy w parze z koleją i ciągnikami siodłowymi. Myśląc o przewozie drewna, automatycznie widzę w głowie kłonice:
Lecz bele nierzadko przewozi się również w węglarkach:
Szwedzi postanowili połączyć kłonice z pojazdem autonomicznym. I całkiem niedawno, bowiem w połowie lipca 2017 roku, świat ujrzał na własne oczy tę oto koncepcję. Założone 2 lata temu przedsiębiorstwo, Einride, zaprezentowało na Goodwood Festival of Speed samochód ciężarowy bez kabiny.
Taki typ pojazdu kojarzy się nam w głównej mierze z pomocą. Kiedy jesteś w stanie prowadzić auto, prowadzisz. Jeśli jesteś zbyt zmęczony, relaksujesz się w obecności autopilota. Mając oczywiście na uwadze fakt, iż maszynie nie można całkiem zaufać. Jak już jednak zdążyłam wspomnieć - projekt ten nie ma kabiny. Gdzie podzieje się wówczas kierowca?
Człowiek zajmie się prowadzeniem maszyny wyłącznie na trudniejszych odcinkach i podczas niełatwych warunków pogodowych. Zdalnie na dodatek. Taką pracę umożliwi system przygotowany przez Phantom Auto. Nie bez powodu Einride zdecydowało się na taki krok - opłacenie przeszkolonego operatora będzie tańsze, niż zawodowego kierowcy, a usunięcie kabiny oznacza tym samym większą przestrzeń ładunkową na naczepie. Samodzielny ruch ciężarówki jest możliwy dzięki programowi od przedsiębiorstwa Nvidia, a także systemowi kamer i radarów.
Nowość na rynku, która niezbyt wyróżnia się liczbami spośród transportowych seniorów - takim hasłem można opisać T-Poda. Maszyna ma być długa na 7 m, dzięki czemu przewieźć może 15 palet euro. Projektanci podają także, że jest wysoka na 3 m i szeroka na 2.5 m. Maksymalna prędkość, jaką może rozwinąć to 85 km/h. Jedno jej ładowanie, bowiem jest to pojazd elektryczny, pozwala na pokonanie dystansu zaledwie 200 km. Na mniej więcej taką długość rozpościera się jedna z pierwszych tras T-Poda, rozpoczynająca się w szwedzkim Göteborg i kończąca się w Helsingborg.
Takie dane techniczne jednak nie zniechęcają. Mimo, iż Einride ogłosił na swojej oficjalnej stronie, że T-Pod wyruszy w dziewicze trasy w roku 2020, już złożono na nie zamówienia. Czy to rozsądny krok, zważając na to, że projekt ciężarówki nie jest jeszcze skończony? Historia branży motoryzacji udowodniła, że niekoniecznie, bo na papierze jest troszkę łatwiej, niż w rzeczywistości.
119 lat temu na amerykański rynek samochodowy wkroczyła obiecująco zapowiadająca się firma, znana pod szyldem Detroit Automobile Company. Pierwsze przedsiębiorstwo produkujące samochody w Detroit. Wspierane przez samego Henry'ego Forda. I po 2 latach przepadła. A jakie były plany? Przez prekursorski okres działalności, każdego miesiąca, na drogi wyjeżdżać miało 10 aut. Firma nastawiona była na rozwój, więc założono, że w kolejnych etapach, z fabryki wyjadą 2 samochody dziennie. Brzmi rozsądnie, prawda? Maszyny te prezentowały się lepiej na tle wcześniej powstałych koncernów, lecz niemalże każda z nich była wadliwa. Próby ich naprawy powodowały powstanie kolejnych, poważniejszych mankamentów, co z kolei bardzo opóźniało dostawy. Taka ciekawostka historyczna, z okazji korzystając.
T-pod współpracować będzie między innymi ze szwedzkim Lidlem, o czym mogliśmy dowiedzieć się w listopadzie 2017 roku.
Taki typ pojazdu kojarzy się nam w głównej mierze z pomocą. Kiedy jesteś w stanie prowadzić auto, prowadzisz. Jeśli jesteś zbyt zmęczony, relaksujesz się w obecności autopilota. Mając oczywiście na uwadze fakt, iż maszynie nie można całkiem zaufać. Jak już jednak zdążyłam wspomnieć - projekt ten nie ma kabiny. Gdzie podzieje się wówczas kierowca?
Człowiek zajmie się prowadzeniem maszyny wyłącznie na trudniejszych odcinkach i podczas niełatwych warunków pogodowych. Zdalnie na dodatek. Taką pracę umożliwi system przygotowany przez Phantom Auto. Nie bez powodu Einride zdecydowało się na taki krok - opłacenie przeszkolonego operatora będzie tańsze, niż zawodowego kierowcy, a usunięcie kabiny oznacza tym samym większą przestrzeń ładunkową na naczepie. Samodzielny ruch ciężarówki jest możliwy dzięki programowi od przedsiębiorstwa Nvidia, a także systemowi kamer i radarów.
Nowość na rynku, która niezbyt wyróżnia się liczbami spośród transportowych seniorów - takim hasłem można opisać T-Poda. Maszyna ma być długa na 7 m, dzięki czemu przewieźć może 15 palet euro. Projektanci podają także, że jest wysoka na 3 m i szeroka na 2.5 m. Maksymalna prędkość, jaką może rozwinąć to 85 km/h. Jedno jej ładowanie, bowiem jest to pojazd elektryczny, pozwala na pokonanie dystansu zaledwie 200 km. Na mniej więcej taką długość rozpościera się jedna z pierwszych tras T-Poda, rozpoczynająca się w szwedzkim Göteborg i kończąca się w Helsingborg.
119 lat temu na amerykański rynek samochodowy wkroczyła obiecująco zapowiadająca się firma, znana pod szyldem Detroit Automobile Company. Pierwsze przedsiębiorstwo produkujące samochody w Detroit. Wspierane przez samego Henry'ego Forda. I po 2 latach przepadła. A jakie były plany? Przez prekursorski okres działalności, każdego miesiąca, na drogi wyjeżdżać miało 10 aut. Firma nastawiona była na rozwój, więc założono, że w kolejnych etapach, z fabryki wyjadą 2 samochody dziennie. Brzmi rozsądnie, prawda? Maszyny te prezentowały się lepiej na tle wcześniej powstałych koncernów, lecz niemalże każda z nich była wadliwa. Próby ich naprawy powodowały powstanie kolejnych, poważniejszych mankamentów, co z kolei bardzo opóźniało dostawy. Taka ciekawostka historyczna, z okazji korzystając.
T-pod współpracować będzie między innymi ze szwedzkim Lidlem, o czym mogliśmy dowiedzieć się w listopadzie 2017 roku.
Nie brakuje sceptyków jak i zainteresowanych ciężarówką. A co Wy sądzicie o tej idei? Czy T-pod pojawi się kiedykolwiek na polskich trasach?
Z czego korzystałam tworząc artykuł:
einride.tech [dostęp: 11.08.2018]
"Henry Ford" Vincent Curcio, Poznań 2014
Świetny, bardzo futurystyczny, niczym z fabryki Muska:)
OdpowiedzUsuńWow! Super wpis :) Jeden z lepszych, masz dryg do pisania
OdpowiedzUsuńZ tym Muskiem to bym uważał, oni mają Know How robienia wszystkiego, a tutaj może być tak, że to klienci będą sprawdzać auto w warunkach rzeczywistych, a raczej to sprzęt, który powinien być niezawodny
OdpowiedzUsuńale cudo !
OdpowiedzUsuńZadziwiający
OdpowiedzUsuńAleż podoba mi się ten design :) Chciałbym, by samochody w przyszłości właśnie tak wyglądały. Dobry krok!
OdpowiedzUsuńA jakie były plany?
OdpowiedzUsuń